Warunek dostarczenia  posiadanych dokumentów niezbędnych do ustalenia zasadności roszczenie pozwala zakładowi ubezpieczeń na odmowę wypłaty odszkodowania, bądź ograniczenie jego wysokości w każdym przypadku stwierdzenia naruszenia określonych w nim obowiązków.

Również w przypadkach, w których niedopełnienie obowiązku w żaden sposób nie przyczyniło się do powstania szkody.

Unormowania ustawy z 2003 r. o działalności ubezpieczeniowej nie odnoszą się do procesu cywilnego, lecz do postępowania likwidacyjnego, stanowiącego ogół czynności zmierzających do zaspokojenia lub zabezpieczenia wierzycieli, w tym przypadku osoby ubezpieczonej. Postępowanie to z założenia nie jest postępowaniem spornym, w jakim mógłby funkcjonować ciężar dowodu w rozumieniu art. 6 k.c.

Niejednokrotnie Sąd Najwyższy w swoim orzecznictwie zwracał uwagę zakładom ubezpieczeń jakie jest ich miejsce w procedurze likwidacji szkody. Wyjaśniał też co ten termin oznacza. Można w tym miejscu przytoczyć następujące orzeczenie: Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 listopada 2009 r. II CSK 257/092, Postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 22 lipca 2005 r. III CZP 49/053.

Niestety nic to nie zmieniło. Towarzystwa ubezpieczeniowe kontynuują swoje praktyki i pokazują swoją wyższość nad poszkodowanym  używając w czasie likwidacji szkody argumentu w postaci Art. 6 K. C. (Ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne) z góry zakładając odstraszającą moc tego przepisu.

Osoba poszkodowana,  już w momencie czytania pisma, które otrzymała z zakładu ubezpieczeń, nabiera przekonania, że w takiej sytuacji jest bez szans. Informowana jest o konieczności przedstawienia dowodu, ale nie wie jakiego, gdyż z pisma to nie wynika. Zakład ubezpieczeń stoi na stanowisku, że ten nazwijmy go tajemniczy dowód ma istotny wpływ na wypłatę odszkodowania. Poszkodowany jest zdezorientowany i nie wie o co konkretnie chodzi, co ma zrobić, co ma przedstawić. Na końcu pisma może wyczytać, że jeżeli nie zgadza się z taką argumentacją to może zwrócić się do sądu. W głowie kłębią się myśli czy nie lepiej dać sobie z tym spokój i zostawić sprawę tak jak jest. Klient rozumuje, że skoro nie ma dowodu, który przekonałby zakład ubezpieczeń to jak przekona sąd? Jeśli poszkodowany to przeciętny „Nowak”, który ciągle słyszy niezadowolenie z działania wymiaru sprawiedliwości, a na dodatek jest osobą niezamożną i nie stać go na adwokata to często rezygnacja z dochodzenia roszczenia zdawać się może rozsądnym rozwiązaniem.

Cały proces likwidacji szkody jest w dużej mierze po stronie zakładu ubezpieczeń, to on jest jej gospodarzem i to on musi dokonać wszystkich czynności, które stwierdzą czy jest odpowiedzialny i czy będzie płacił odszkodowanie. Można powiedzieć, że procedura likwidacji szkody jest formą realizacji zobowiązania umownego i do tej procedury mają zastosowanie przepisy dotyczące realizacji zobowiązań. Daje to możliwość przywołania przepisów K. C. które nakazują dłużnikowi, czyli temu, który podjął zobowiązanie, wykonać je z należytą starannością.  Wobec tego to  zakład ubezpieczeń jest zobowiązany wykonać wszystkie niezbędne czynności z zachowaniem należytej staranności.

Na koniec, zawsze warto jest dochodzić swoich praw, chociaż czasami może to przypominać walkę Dawida z Goliatem. Ostatecznie to zakład ubezpieczeń będzie rozliczany nie z tego, że cokolwiek zrobił, ale jak to zrobił.

Adam Stefański

01.09.2017r