To, czego się spodziewamy i pragniemy, aby naprawdę wydarzyło się musi stać się punktem odniesienia dla naszych planów, marzeń. Czasami nagłe pojawienie się czegoś nieoczekiwanego sprawia, że zaczynamy się zastanawiać, czy mogliśmy jakoś to przewidzieć. Przecież opracowywane przez nas plany miały do tej pory na celu urzeczywistnienie wyobrażanej przez nas przyszłości. W momencie ich powstania, nasze zachowanie wytyczało kierunek działania, który był też drogowskazem i odpowiedzią na pytanie jak je zrealizować.
Jednak pojawienie się sytuacji nieprzewidzianej może świadczyć o powierzchownej istocie naszego planu – uwidacznia to czasami brutalnie, że poczyniliśmy zbyt optymistyczne założenia. Czy to oznacza, że musimy nasze plany porzucić? To zależy między innymi od tego jaka jest to przeszkoda, która stanęła nam na drodze, jakie mamy w tym względzie doświadczenie, jak jesteśmy na nią przygotowani, oraz w jak dużej niewiedzy działamy? To wszystko wzmocnione jest dodatkowym obciążeniem niepewnością.
Przecież może być tak, że będziemy kwitnąć zdrowiem lub chorować. Wg raportu Marca Lalonde’a tryb życia aż w 50% wpływa na nasze zdrowie. Mogłoby się wydawać, że są to nie wiadomo jak skomplikowane czynności. Okazuje się, że elementy, które na to wszystko się składają, to przede wszystkim dieta, aktywność fizyczna, sen i odpoczynek. Na wiele schorzeń przez całe lata pracujemy sami – prowadząc niezdrowy tryb życia. Skoro tak, to najzwyczajniej w świecie oznacza to, że w największym stopniu o naszym zdrowiu decydujemy sami. Prawda, że może to być dla nas dużym zaskoczeniem?
Najlepiej zorganizowana opieka medyczna, dostęp do najnowocześniejszych usług medycznych i wybitnych specjalistów wpływa na utrzymanie zdrowia tylko w 10 %. Tak, tak, wiem, że nie na wszystko w życiu mamy bezpośredni wpływ, pewnych okoliczności nie możemy uniknąć, a pewnych czynników (jak choćby uwarunkowania genetyczne) nie możemy zmienić. Niewątpliwie jednak mamy wiele możliwości, by oddziaływać na stan naszego zdrowia. Dziwić może fakt, że nasze zdrowie i życie, gdy już je sami zrujnujemy oddajemy w ręce służby zdrowia, która w tak małym stopniu ma wpływ na nasz stan fizyczny.
Skoro już swoim działaniem lub zaniechaniem doprowadzimy do sytuacji, że potrzebujemy pomocy medycznej to oczekujemy, że będzie świadczona na wysokim poziome, zgodnie z najnowszą wiedzą medyczną, oraz najnowocześniejszymi metodami diagnostyki i leczenia. Tu może czekać nas niemiłe zaskoczenie, bo okazuje się, że zdrowie jest kapitałem, a powrót do zdrowia wymaga wyłożenia dodatkowego kapitału i to całkiem sporego. Refundacja najnowocześniejszych leków np. w leczeniu nowotworów jest ograniczona. Gdyby zwykły człowiek chciał kupić taki lek bez refundacji, czekałby go wydatek rzędu kilkunastu tysięcy złotych za jedną dawkę, a dawek potrzebowałby wielu. Jakkolwiek to brutalne, życie ludzkie w regulacjach, którymi kieruje się NFZ i Ministerstwo Zdrowia, ma ustaloną wartość. Jeżeli jego ratowanie kosztuje zbyt dużo, odmawia się leczenia, bo pieniędzy musi starczyć dla wszystkich.
Dobrze jest w jakimś stopniu sprawować kontrolę nad chaosem, który może się wtedy pojawić. Można powiedzieć, że dobrze jest mieć plan na nagłą zmianę planów. Jednak wyłonienie się czegoś niezrozumiałego, nieprzewidywalnego, nieznanego, (a czymś takim jest choroba) może być jednocześnie źródłem strachu, ale też nadziei. W swoich planach warto jest uwzględnić i taką ewentualność, aby nie stanęła nam ona na przeszkodzie w realizacji naszych zamierzeń.
W normalnych okolicznościach, gdy wszystko dzieje się zgodnie z planem, nie musimy tłumić przerażenia, gdyż możemy żyć pełnią życia, tak jak sobie zaplanowaliśmy. Możemy tak robić, dopóki nieplanowane zdarzenie nie spowoduje rozbieżności pomiędzy tym, czego pragniemy, a tym, co faktycznie się wydarza. Normalną rzeczą jest, że w takich sytuacjach pojawiają się emocje, które mogą być naładowane wzburzeniem, złością i strachem. Dlatego weź na siebie odrobinę odpowiedzialności już dzisiaj, aby móc w pełni cieszyć się życiem.
15.12.2021 r.
Adam Stefański